Agusta Westland AW-101 (Merlin) w polskim przetargu

duńskie EH-101 w wariancie poszukiwawczo-ratowniczym

AW-101 (wcześniej znany jako EHI EH-101) skonstruowany został ramach konsorcjum włoskiej Agusty i brytyjskiego Weastlanda. Maszyna powstała jako następca morskich śmigłowców Sea King używanych przez te kraje w wersjach poszukiwawczo-ratowniczej i zwalczania okrętów podwodnych. Charakterystyczną cechą śmigłowca jest posiadanie trzech silników, jest to droga świadomie wybrana przez konstruktorów, która ma pozytywne i negatywne efekty. Trzeci silnik znacznie zwiększa bezpieczeństwo lotu, co jest szczególnie ważne przy operacja morskich (brak możliwości lądowania awaryjnego) – w przypadku awarii jednego z silników w większości przypadków śmigłowiec powinien być w stanie kontynuować lot bez wchodzenia w zakres awaryjny. Sytuacja nie do pomyślenia w śmigłowcu dwusilnikowym. Negatywny efekt posiadania trzeciego silnika to zwiększenie kosztów i czasu obsługi śmigłowca oraz stosunkowo duża masa własna śmigłowca w stosunku do masy użytecznej.

W początkowym okresie eksploatacji na śmigłowcu wykryto problemy z wibracjami wirnika ogonowego, które powodowały pęknięcia struktury belki ogonowej. Obecnie problemy te zostały wyeliminowane a flota śmigłowców przekroczyła 200 000 godzin i należy uznać konstrukcję za sprawdzoną i bezpieczną.

włoski śmigłowiec w wersji zwalczania okrętów podwodnych

Śmigłowiec używany jest głównie do wykonywania zadań morskich, w tym z pokładów okrętów. Obejmują one zwalczanie okrętów podwodnych, zadania poszukiwawczo-ratownicze, zwalczanie min oraz zadania transportu zaopatrzenia. Merliny należące do RAF używane były w Afganistanie w charakterze taktycznego śmigłowca transportowego. Śmigłowiec może być wyposażony w składany wirnik główny i belkę ogonową oraz sondę do pobierania paliwa w locie.

Merlin dysponuje przestronną kabiną, do której prowadzi dwoje drzwi bocznych: lewe, mniejsze umieszczone tuż za kabiną pilotów oraz prawe, szerokie umieszczone w centralnej części kabiny (nad tymi drzwiami może być montowana wyciągarka) oraz tylna szeroka rampa załadunkowa umożliwiająca szybkie desantowanie żołnierzy. Śmigłowiec przystosowany jest do montażu dwóch bocznych stanowisk strzeleckich, ich użycie nie blokuje możliwości szybkiego desantu ze śmigłowca.

AW-101 zbudowany został według specyficznych wymagań, które nie najlepiej oddają obecne potrzeby lotnictwa śmigłowcowego w kraju. Możliwości śmigłowca nie uzasadniają w tym przypadku większych kosztów jego zakupu i eksploatacji. Śmigłowiec najprawdopodobniej nie będzie wystawiony w przetargu, a jeśli nawet do tego dojdzie trudno się spodziewać zwycięstwa ze względu na wysoką cenę, która zwykle jest jednym z głównych kryteriów w polskich przetargach.

3 comments

  1. No i jak zwykle koszt jest ważniejszy niż cała reszta. A to byłby wręcz idealny kandydat. Kupimy więc stary francuski śmigłowiec, bez rampy z tyłu. Nawet nowe wersje Mi-8/17 mają hydraulicznie opuszczaną rampę. Za takie oszczędności zapłacą później żołnierze w warunkach bojowych.

  2. Skoro teraz kupujemy różne śmigłowce do różnych zadań, to ta maszyna miałaby chyba szanse w ew. przetargu na helikoptery ratownictwa morskiego i ZOP.
    No i pod kątem patriotyczno-ideologicznym też chyba by (Macierewiczowi) pasowała- mogłaby być składana przez polskich robotników w Świdniku ( mogłaby? Tak naprawdę?)
    No i patrząc po Blackhawkach to MON teraz cenami się już nie przejmuje ;)

Dodaj komentarz